Nadal chodzę na wodny aerobik, dwa razy w tygodniu (wtorek i czwartek) dziś odrabialiśmy zajęcia, które wypadły przed świętami. Już po 5 minutach myślałam, że padnę, ale jakoś się rozruszałam. Woda ma cudowne właściwości. Jestem lekka , zwinna i szybka ;D Próbowałam pokazać Toli jakie ćwiczenia robiłam i jakoś zapomniałam, że ciało zanurzone w wodzie traci na oporze ;D ale na "sucho" to co innego.
Podskoczyłam i ....spadłam na tyłek tak, że pewnie sąsiedzi pomyśleli, że to wystrzał na pobliskim poligonie. Cóż, pewnie nie schudnę, bo zabija mnie miłość do słodyczy, ale przynajmniej mam lepszą kondycję
Święta minęły szybko. Jeszcze tyko sylwester -w tym roku mam dyżur z dzieciakami. Skoro nie mam męża, to niech chociaż dzieciaki skorzystają.
Tym razem ja planuję wyjazd. Już zapowiedziałam, że do żadnego definarium nie pojadę. Poczytałam o delfinach w niewoli, pękło mi serce i zdania nie zmienię. Na pewno chcę zobaczyć wulkan, klify, smocze drzewo, najstarsze ma koło 800 lat itd. Już się nie mogę doczekać.
Tomek wraca 3stycznia, pakowanie i ...wakacje ;D