W końcu przyszły moje wyniki.
Oczywiscie,gdy je odebrałam nic nie zrozumiałam.Na szczęście była moja lekarka(mój punkt pobrań jest tam, gdzie przychodnie specjalistyczne) i rzuciła okiem. Najważniejsze - to nie rak.We wtorek mam wizytę,ustalamy co dalej.
Teraz jedziemy do Sopotu.Cieszę się,że jadę że spokojną głową.
Ze spokojną jeśli chodzi o mnie,ale trudno być spokojnym w obliczu tego,co się dzieje.
Rozmawialiśmy już z Grzesiem, żeby miał rzetelne informacje.Nie chciałam, żeby został z tym sam.Doskonale wyczuwa nasze emocje, a przecież ma dostęp do informacji w tv czy internecie.Zwrocilismy też uwagę na różne nieprawdzie fake newsy. Na szczęście bez problemu wczoraj po pracy zatankowałam, choć w ciągu dnia dostawałam informacje, że kolejki na stacjach niemiłosierne.
Niech to się szybko skończy😓
Zdjęcie z internetu