sobota, 13 grudnia 2025

Sabat i kolacja w ciemnościach .

Czasami dostajemy prezenty, które  wymagają niezłej organizacji.
Tym razem dostaliśmy od syna vouchery na spektakl z kolacją w Teatrze Sabat i na kolację w ciemnościach. Ponieważ wszystko było w Warszawie znaleźliśmy fajny nocleg, wypisałam urlop i ,,,fiuuu         
Przejrzeliśmy propozycje i wybraliśmy  "Rewia Filmowa” to wspaniałe utwory muzyki filmowej począwszy od utworów z filmów kultowych, filmów nagradzanych Oskarami oraz filmów najnowszych. Usłyszymy przeboje między innymi z "Grease", "Skyfall", "9 i pół tygodnia", „Nine”, „All that jazz”, „Bohemian rapsody”, „Narodziny gwiazdy”, "Chicago" czy „Zimna wojna”. Wszystko w nowych aranżacjach muzycznych, specjalnej oprawie multimedialnej i współczesnej choreografii stworzonej przez Małgorzatę Potocką i Joannę Teślę, w wykonaniu znakomitych wokalistów oraz pięknych tancerek i wspaniałych tancerzy słynnego baletu Sabat.
 


Myślę, że raz warto iść. Przez chwilę miałam wrażenie , że cofnęłam się w czasie i znów oglądam "Hallo, Szpicbródka" Kolacja pyszna, występ super. Piosenki w ciekawych aranżacjach, choć nie wszystkie dorównywały oryginałom. 

Przy okazji pospacerowaliśmy po stolicy.









A potem pojechaliśmy na cmentarz , do Aśki - nie do wiary, że już jej nie ma;(


 
W sobotę na 19.00 kolacja w ciemnościach. Miałam obawy.
 

"Wyobraź sobie podróż w kierunku nowych doznań, wypełnioną po brzegi feerią niecodziennych smaków i aromatów. Podróż, w którą zabiorą cię wszystkie twoje zmysły ....za wyjątkiem wzroku"

Ifferent - restauracja w ciemności. 

Przy umawianiu terminu musiałam tylko określić jaki zestaw chcemy, my wybraliśmy zestaw mięsny i napisałam czego ewentualnie nie chcemy( zbyt ostrego i bez surowego mięsa, bo np tataru nie lubię)

Takich restauracji, które oferują posiłek w ciemnościach jest w Polsce kilka, ale tylko w tej w Warszawie obsługują niewidomi kelnerzy 
Na początek poproszono nas o zdjęcie zegarków, które mogłyby świecić i schowanie razem z komórkami w specjalnie uszykowanych szafkach. 
Naszą kelnerką była Agnieszka, jako pierwsza położyłam jej dłoń na ramieniu (na moim Tomek, a potem kolejni goście -było nas chyba 6 par ) i w ten sposób poszliśmy w całkowitej ciemności do naszego stolika. Już przy nalewaniu wody okazało się, że to wcale nie takie łatwe.
 Starałam się lać tyle, żeby nie wylać, a okazało się, że było raptem na dwa łyki, a Tomek po prostu poradził sobie wkładając palec do szklanki 😄
Po przystawce, w oczekiwaniu na danie główne, Agnieszka powiedziała nam, że po lewej stronie są kartki i kredki. Możemy sobie wybrać ulubiony kolor i narysować, co nam w duszy gra. 
Rysunki dostaliśmy na pamiątkę, zgadnijcie który narysowałam 😄
Potem danie główne i  dwa desery! Wszystko było pyszne, niektóre rzeczy rozpoznaliśmy.
I przyznam, że pomagałam sobie palcami, a i tak kluseczkę zbierałam ze stołu😄
Myślę, że fajne takie przeżycie i prawdą jest, że jemy też oczami😁
Jak nie macie pomysłu na prezent polecam!
 

1 komentarz: