czwartek, 12 czerwca 2025

Agios Nikolaos, Spinalonga

 Agios Nikolaos, polożone przy Zatoce Mirabello,6 lat temu skradło moje serce.

Teraz chciałam jeszcze raz spojrzeć na jezioro Voulismeni (zatopione jezioro) w którym, jak głosi legenda, kąpały się Atena i Artemida, i pochodzić urokliwymi uliczkami.


Ruszyliśmy po śniadaniu, po drodze zatrzymując się  i podziwiając klasztor św.Jerzego.

Jeden z najpiękniejszych monastyrów na Krecie.



Bardzo klimatyczne miejsce







Po przyjeździe do Agios Nikolaos zaparkowaliśmy strzeżonym parkingu i ruszyliśmy😁



 
Piękne kawiarenki zachęcają..wejście w inny świat.Jakby się czas zatrzymał.

Cudeńka..



Tomek skusił się na lody belgijskie.
Spróbowałam -nie moja bajka.





Kawa (i zimne piwo)z widokiem na jezioro.


Każdy kawałek ziemi wykorzystany dla turystów ale jak widać na razie pustki. 6 lat temu trudno było znaleźć pusty stolik.
I znów mozaika.
Skrzydlice...dotknięcie jest bolesne
Szoping..
Dla Tomka koszula, grecka, dla mnie krem do twarzy.

Chodniki wąskie..
Kierującem musi mieć oczy wkoło głowy, bo mnóstwo skuterów
Czy ten filmik uda mi się wgrać to zobaczę po dodaniu posta.





Ja wracałam
,co zawsze jest ekscytujące, bo drogi jak serpentyny. Dodatkowo po Krecie jeździ się inaczej, niż u nas. Jak na znaku jest 50 lokalsi walą setką, linia ciągła to tylko namalowana linia, nie przeszkadza w wyprzedzaniu. Normą jest, że tam gdzie się da wyprzedza się na podwójnej ciągłej. Pełno fotoradarów, ale ponoć tylko kilka działa. Najlepiej obserwować Kreteńczykow- zwalniają to zwalniać, jadą szybciej - jechać Jak dla mnie dziwne, że czasami na prostej drodze jest ograniczenie do 30,a w górach, przy zakrętach 90. Wypożyczyliśmy na całe dwa tygodnie kaktusa, Tomek opłacił dodatkowego kierowcy więc też muszę troszkę pojeździć. Wracając zobaczyliśmy w oddali wyspę Spinalonga. Przeczytałam wcześniej trochę o historii tej wyspy, w czasach starożytnych była połączona z lądem, średniowieczu wenecjanie przekopali kanał oddzielając ją od Krety aby wzmocnić fort i chronić port na niej chronili się greccy rebelianci podczas wojny z Turkami,. Jak Grecja w 1903 roku odzyskała niepodległość na tej wyspie założono kolonie trędowatych, to najdłużej działające leprozorium w Europie, aż do 1957 roku.Straszne tam mieli warunki😓 oficjalnie mieli tam normalnie żyć, ale w rzeczywistości byli skazani na powolną śmierć. Odbierano im dzieci, a rodziny wykluczyli ich nawet, gdy wynaleziono skuteczny lek na trąd. Co tam się naprawdę działo pewnie się nie dowiemy, bo po zamknięciu kolonii rząd grecki,aby zatrzeć ślady leprozorium, spalił wszelkie dotyczące go akta. Jak wrócę do domu poszukam książki "Spinalonga wyspa trędowatych" którą napisała Małgorzata Gołota. Jeśli ktoś chce popłynąć na te wyspę, to koszt przewodnika plus wynajęcie łódki plus 20 € od osoby za wejście.
Poszliśmy na obiad do restauracji Spinalonga,z piękbym widokiem na wyspę,to mi wystarczyło.













7 komentarzy: